Struktura repozytorium różni sie znacząco od płaskiego modelu repozytorium stosowanego w PLD. W dużym uproszczeniu wygląda ona tak:
packages
+- trunk
| +- db
| | +- SOURCES
| | | +- patch1.patch
| | | +- patch2.patch
| | +- SPECS
| | +- db.spec
| +- rpm
| +- SOURCES
| | +- patch1.patch
| | +- patch2.patch
| +- SPECS
| +- rpm.spec
+- branches
| +- rpm-4.1.1
| | +- db
| | | +- SOURCES
| | | | +- patch1.patch
| | | | +- patch2.patch
| | | +- SPECS
| | | +- db.spec
| | +- rpm
| | +- SOURCES
| | | +- patch1.patch
| | | +- patch2.patch
| | +- SPECS
| | +- rpm.spec
| +- rpm-4.4.1
| +- db
| | +- SOURCES
| | | +- patch1.patch
| | | +- patch2.patch
| | +- SPECS
| | +- rpm.spec
| +- rpm
| +- SOURCES
| | +- patch1.patch
| | +- patch2.patch
| +- SPECS
| +- rpm.spec
+- tags
+- Ac-rpm-4.4.1-2
+- db
| +- SOURCES
| | +- patch1.patch
| | +- patch2.patch
| +- SPECS
| +- rpm.spec
+- rpm
+- SOURCES
| +- patch1.patch
| +- patch2.patch
+- SPECS
+- rpm.spec
Jak widać na powyższym schemacie dla każdego pakietu została wydzielona osobna gałąź w drzewie repozytorium. Taki zabieg, poza uporzadkowaniem i separacją składników poszczególnych pakietów, pozwala na rozdzielenie przestrzeni nazw plików w pakietach. A co za tym idzie, powoduje że np. nazwa patcha może być dowolna dla zadanego pakietu i nie istnieje konieczność pilnowania żeby nazwy łatek dla różnych pakietów nie kolidowały ze sobą. W szczególności, nie ma potrzeby narzucania nazewnictwa tych łatek do postaci nazwa_pakietu-nazwa_łatki.patch
jak ma to miejsce w PLD.
Ściagnięcie całego drzewa trunk
może wygląda nastepująco:
svn checkout http://svn.pld-freebsd.org/svn/packages/trunk packagesNatomiast ściagniecie i kompilacja pakietu db z takiego repozytorium wygląda tak:
$ cd ~/packagesPowyższy przykład nie uwzględnia oczywiście ściagnięcia ewentualnych tarballi z distfiles.
$ svn checkout http://svn.pld-freebsd.org/svn/packages/trunk/db
$ cd db/SPECS
$ rpmbuild -ba --define "_topdir ~/packages/db" db.spec
Drzewiastej strukturze repozytorium można zarzucać niemozliwość "przegrepowania" wszystkich specy, albo wprowadzania masowych zmian w specach. Wadę tą można wyeliminować używając polecenia find
. I tak odpowiednikiem grep jakisstring *
w katalogu SPECS jest
find . -name "*.spec" -exec grep -H jakisstring {} \;w katalogu packages/trunk.
Praca z takim repozytorium nie jest dużo bardziej skomplikowana, niż z płaskim repozytorium CVSowym. A prawie zupełnie nie różni się gdy użyjemy odpowiednio zmodyfikowanego skryptu builder.
Kolejną przewagą nad CVSem są "atomowe" commity. Polega to na tym, że po wprowadzeniu zmian z pakiecie, zmiany są przekazywane do repozytorium jednym poleceniem, np.
$ cd ~/packagesCo najważniejsze, takie dokonanie zmiany jest traktowane w repozytorium jako integralna całość identyfikowana numerem rewizji w repozytorium, a nie jest złożeniem zmian w poszczególnych plikach. Co za tym idzie możemy łatwo odszukać, że np. update db do wersji 4.5 pociągneło za sobą usuniecie pliku SOURCES/patch1.patch. W CVSie, niestety, każda tego typu zmiana jest w repozytorium traktowana osobno, dlatego dużo wiecej pracy kosztuje odnalezienie jak zmieniły się pozostałe pliki pakietu, podczas określonej zmiany pliku spec. Takie zachowanie CVSa jest dla mnie szczególnie uciążliwe, ponieważ w swojej pracy intensywnie śledzę zmiany w repozytorium PLD w celu nanoszenia niektórych z nich w PLD/FreeBSD.
$ svn commit -m "- updated to 4.5\n- updated patch1 patch" db
Atomowość commitów w repozytorium pociaga za sobą również zwiekszenie przejrzystości commitlogów, dzięki temu są one generowane jako pojedynczy mail, a nie dwa osobne maile zawierajace zmiany odpowiednio, w module SPECS i w module SOURCES.
Kolejna przewagą Subversion jest możliwość przenoszenia plików (z zachowaniem historii zmian) z poziomu użytkownika. W CVSie taka operacja wymaga zaangażowania administratora repozytorium, który musi dokonać takiej zmiany po stronie serwera.
Dla niektórych kolejną wadą SVNa może być niemożliwość generowania sekcji %changelog
, tak jak ma to miejsce w chwili obecnej w PLD. Według mnie używanie $Log$
do generowania loga to średnio dobry pomysł, tym bardziej, że taki log nie jest tworzony w formacie przyjmowanym przez RPMa. Słuszniej byłoby gdyby %changelog
był generowany z loga SVNa na source-builderach w formacie natywnym dla RPMa.
Na koniec wypada jeszcze wspomnieć o łatwości instalacji serwera Subversion. Po raz pierwszy zajeło mi to kilkanaście minut, podczas gdy na instalację serwera CVSu straciłem kilka(naście) godzin.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz